Ten rustykalny ślub był tak poruszający, że brak mi słów. W zasadzie to już na etapie przygotowań wzrusz gonił wzrusz. Pokrótce opiszę Wam, co się działo :).
Dookoła byli sami bliscy ludzie Pary Młodej, rozczulający Dziadkowie ze swoim portretem ślubnym w dłoniach, stara murowana stodoła na podwórku. Nie wspominając o drewnianym, starym domu Babci, który stał się genialnym tłem do zdjęć. A to wszystko w otuleniu pięknego, wrześniowego słonka. Jeśli szukacie inspiracji na aranżację ślubu i wesela właśnie w stylu rustykalnym, myślę że te zdjęcia mogą Wam pomóc!
Ślub odbył się w pobliskim, klimatycznym kościele, a po drodze nawet spotkała Młodych bramka. A to obecnie jest dosyć rzadko spotykane :).
W związku z tym, że Nowożeńcy są fanami gór, przyjęcie nie mogło odbyć się nigdzie indziej, jak w pobliskiej knajpie z bala, niczym przeniesionej z Zakopanego – Chata Wiklina, to właśnie tutaj goście bawili się do białego ran!
Przepiękne kompozycje kwiatowe przygotowane przez La Rose-pracownię florystyczną i wspaniałe, sielskie dekoracje przygotowane przez Parę Młodą, świetnie wpisały się w klimat całej imprezy.
W ostatnią, narzeczeńską zimę, spotkaliśmy się na zaśnieżonych łąkach i zrobiliśmy sesję narzeczeńską, którą możecie obejrzeć tutaj. Wykorzystaliśmy tą piękną, zimową scenerię bo jak już wspomniałam, ta para uwielbia góry więc i stylówki były świetnie dopasowane i śnieg musiał być do klimatu :)).
Kilka kadrów oprawionych w ramki, widocznych jest na zdjęciach w reportażu. Nawiasem mówiąc, bardzo mi miło jest znaleźć zdjęcia swojego autorstwa w zakątkach domu :).
Prezentowane we wpisie zdjęcia są tylko wycinkiem tego, co otrzymuje finalnie PM. Cały reportaż udostępniam jedynie zainteresowanym współpracą narzeczonym.
Życzę Wam miłego oglądania! To był bez wątpienia jeden z tych ślubów, na których czułam się jak członek rodziny. Niech obrazki opowiedzą Wam tę wspaniałą historię miłości.