Jeśli napiszę, że sesja zdjęciowa Marty i Kuby, którą Wam poniżej prezentuję, powstała w maju – wcale się nie zdziwię, że nie będziecie chcieli uwierzyć 🙂 Ale co tu dużo mówić, tak właśnie było! Z jedną, maleńką różnicą – te zdjęcia powstały na lodowej wyspie – na Islandii.
Będąc juz na etapie planowania tej podróży z moim mężem, pomyślałam, że KONIECZNIE CHCĘ TAM ZROBIĆ SESJĘ ZDJĘCIOWĄ. I udało się! Od pomysłu, do działania nie minęło zbyt wiele czasu. Napisałam na forum podróżniczym, czy ktoś w tym samym czasie będzie na Islandii i ma ochotę na zdjęcia i jak to mówią: pykło 🙂 Napisał do mnie Kuba, że będą w tym samym czasie i miejscach i są chętni. Koniec końców okazało się, że lecimy z różnych miast Polski, ale wylądowaliśmy o podobnym czasie i podwieźli nas w miejsce noclegu bo było już późno w nocy i zaskoczyła nas sroga śnieżyca.
Ta prawie 2 -tygodniowa podróż po Isladnii była naprawdę marzeniem i spełnieniem fotograficznym dla mnie. Oprócz sesji zakochanych, zrealizowaliśmy nawet dwie sesje produktowe dla firm produkujących bidony i kubki termiczne. Na dodatek, nie zabrakło zdjęć analogowych. A zdjęcia z kliszy możecie obejrzeć w tym poście: zdjęcia analogowe z Islandii.
Całe szczęście zima na Islandii nie trwała wiecznie. Raczej pojawiała się i znikała. Wszystko zależało od miejsca, w którym jesteśmy. W rezultacie, udało nam się wyjść z kurtek na parę ujęć. Ponadto, mieliśmy nawet trochę słonka!
Nasze fotograficzne spotkanie trwało więcej jak połowę dnia. Odwiedziliśmy liczne wodospady, przywitaliśmy się z milusińskimi konikami, a także wpadliśmy na czarną plażę Reynisjara.
Reasumując, mimo chłodu i lodu, udało nam się zrobić mnóstwo pięknych zdjęć i zebrać wiele cudownych wspomnień. Na zakończenie dodam, że to jest jedno z niewielu miejsc, do którego bardzo chciałabym wrócić. Ale może tym razem LATEM 🙂
Miłego oglądania!