Było lato, była bazylika archikatedralna w Łodzi, była grupa przyjaciół muzyków, a przede wszystkim byli oni – Gosia i Michał, zakochani w sobie do szaleństwa, non sto uśmiechnięci i wpatrzeni w siebie. Wsparcie i radość bliskich, którzy towarzyszyli im tego dnia, dało się odczuć na odległość.
Ślub był totalnie wzruszającym przeżyciem z muzyką na żywo i śpiewami. Z dwiema malutkimi druhenkami towarzyszącymi w drodze do ołtarza i w pięknej bazylice nadającej powagi i majestatu całemu wydarzeniu.
A na koniec mojej pracy, kiedy miałam już jechać do hotelu… przyjaciele Gosi i Michała wyszli na środek sali tłumnie, każdy ze swoim instrumentem i dali gościom taki koncert improwizując przy tym, że głowa mała! Oczywiście nie mogła uszu od tego oderwać i oczu więc zostałam trochę dłużej, niż planowałam :))
Miłego oglądania!
♡